Wigry u Haliny

Dotarłem na Wigry. Pole namiotowe i camping U Haliny. Piękne miejsce nad samym jeziorem i pod Klasztorem Kamedułów. Duże pole namiotowe wśród jabłonek. Znów spotkanie z moimi rowerzystami M&M. Po chwili dojechał też Trampek 650 z Piotrem. Miły gość, były marynarz. Wieczorem, oczywiście przy piwku, były morskie opowieści 🙂

Nie mam gotówki – szybka podróż do Suwałk po kasę do bankomatu. U Haliny zjadłem pyszne kartacze – tym razem tylko sztuk 2.

Noc była tym razem ciepła, ale średnio mi się wygodnie spało. Rano obudziło mnie słońce. Skusiłem się na kąpiel w jeziorze. Czysta i nawet ciepła woda, widoczność 2m.

Razem z M&M wypiliśmy kawę, potem udaliśmy się na słynne pierogi regionalne do przyczepy. Niestety czynne od godz. 12 tej. Zjadłem więc na śniadanie resztę makowca. Pakowanie i kierunek Łomża – coś zjeść na śniadanie. Piotr i jego Trampek pojechali do Kowna. Potem dostałem info od Piotra, że nie odbyło się bez przygód – pękła linka sprzęgła.

Hańcza i Dom Gościnny

Ze Smolnik pięknymi szutrami jadę na nocleg do Domu Gościnnego nad jeziorem Hańcza. Miejsce polecone przez Martę i Michała. Przepięknie, z widokiem na jez. Hańcza.

Podczas zejścia nad jezioro spotykam uroczą kotkę. 

Bardzo sympatyczna gospodyni Pani Małgosia. Rozbijam namiot obok M&M. Wieczorem rozmowy z M&M. Zimno. Zjadam w namiocie kupionego w Stańczykach makowca. Nadal zimno. Rano piękne słońce. Śniadanie w Domu Gościnnym i czas się znów zbierać w dalszą drogę.

Na pożegnanie Pani Małgosia częstuje mnie pączkami własnej ręcznej roboty. Pyszne.

Trzy Świerki

Gospodarstwo Agroturystyczne Trzy Świerki to wspaniałe miejsce w Puszczy Rominckiej. Prowadzi Pani Sława od ponad 15-tu lat. Spałem w domku wędkarza jak w chacie traperskiej. Surowo fajnie. U Pani Sławy opowieści dziwnej treści. Fajni ludzie Krysia i Rysio, rajdowiec Wojciech Bogusławski. Młode małżeństwo z dzieckiem z Łodzi. I rowerzyści Michał i Marta (dalej M&M).

Bardzo klimatyczne i ciekawie. Na dole jeziorko.  Dojazd to fajna 3km szutrowa droga przez las.

Rano śniadanie i … moto nie odpala, alarm popsuty, który rozładował akumulator

Pani Sława załatwiła kable, odpaliłem od Wojtka „czołgu”. Zapalił i się podładował. Rysio przywiózł prostownik. Wieczorem rozmowy, opowieści, pyszna kiełbasa z rusztu i grzybki – na zakąskę. Rano śniadanie i w drogę ….