Wigry u Haliny

Dotarłem na Wigry. Pole namiotowe i camping U Haliny. Piękne miejsce nad samym jeziorem i pod Klasztorem Kamedułów. Duże pole namiotowe wśród jabłonek. Znów spotkanie z moimi rowerzystami M&M. Po chwili dojechał też Trampek 650 z Piotrem. Miły gość, były marynarz. Wieczorem, oczywiście przy piwku, były morskie opowieści 🙂

Nie mam gotówki – szybka podróż do Suwałk po kasę do bankomatu. U Haliny zjadłem pyszne kartacze – tym razem tylko sztuk 2.

Noc była tym razem ciepła, ale średnio mi się wygodnie spało. Rano obudziło mnie słońce. Skusiłem się na kąpiel w jeziorze. Czysta i nawet ciepła woda, widoczność 2m.

Razem z M&M wypiliśmy kawę, potem udaliśmy się na słynne pierogi regionalne do przyczepy. Niestety czynne od godz. 12 tej. Zjadłem więc na śniadanie resztę makowca. Pakowanie i kierunek Łomża – coś zjeść na śniadanie. Piotr i jego Trampek pojechali do Kowna. Potem dostałem info od Piotra, że nie odbyło się bez przygód – pękła linka sprzęgła.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *