Trzy Świerki

Gospodarstwo Agroturystyczne Trzy Świerki to wspaniałe miejsce w Puszczy Rominckiej. Prowadzi Pani Sława od ponad 15-tu lat. Spałem w domku wędkarza jak w chacie traperskiej. Surowo fajnie. U Pani Sławy opowieści dziwnej treści. Fajni ludzie Krysia i Rysio, rajdowiec Wojciech Bogusławski. Młode małżeństwo z dzieckiem z Łodzi. I rowerzyści Michał i Marta (dalej M&M).

Bardzo klimatyczne i ciekawie. Na dole jeziorko.  Dojazd to fajna 3km szutrowa droga przez las.

Rano śniadanie i … moto nie odpala, alarm popsuty, który rozładował akumulator

Pani Sława załatwiła kable, odpaliłem od Wojtka „czołgu”. Zapalił i się podładował. Rysio przywiózł prostownik. Wieczorem rozmowy, opowieści, pyszna kiełbasa z rusztu i grzybki – na zakąskę. Rano śniadanie i w drogę ….

Gołdap

Trasa z Ełku już lekko kręta i pagórkowata. To droga do przejścia granicznego z Rosją. W Gołdapi miałem spać na miejskim campingu nad jeziorem ale okazał się mało  klimatyczny. Pojechałem wiec na nocleg do Trzech Świerków.

Później zajrzałem jeszcze na rynek aby kupić euro, naklejkę, mapę Suwalszczyzny

Gołdap, jezioro i okolice to piękne tereny.

Ełk

Podroż z Piszu do Ełku przyjemna. Ciepło.

Sprawdza się bielizna termoaktywna Brubeca. Pomimo, że upał – założona, temperatura staje się znośna i nie zdejmuję z siebie spoconej i mokrej kurtki czy spodni.

Najpierw odnalazłem Inter Moto aby zakupić smar do łańcucha. W domu dostawca nie dostarczył na czas i wyjechałem z nienasmarowanym.

Głodny, po GPSsie dojechałem do Smażalni Ryb „Mesa”. Sympatyczny Pan za barem pytał: Co zje? Czy zje surówkę ? Czy zje sandacza ? – no pewnie że zje. No i zjadł. Pyszna rybka polecam.

Potem objechałem Ełk od strony jeziora Ełckeigo. Fajne miejsce na spacery, rowery. Sporo knajpek.

Ełk – ładne miasto, wartę dłuższego pobytu.

Pisz i słoneczny rynek

W Piszu zatankowałem do pełna i pojechałem na starówkę. W Famili Cafe pyszna kawa mrożona i małe co nie co. 😁

Ryneczek przyjemny z Kamienną Babą.

Jadę dalej, bo robię się głodny, a w Ełku czeka na mnie rybka w pewnej smażalni …

 

 

Komu w drogę …

Ruszam, zgodnie z planem, bo w poniedziałek. Może trochę później godzinowo niż planowałem, ale w niedzielę był u nas mój chrześniak z narzeczoną. Zapraszali na ślub i wesele – trzeba było wypić troszku 😉

Pakowanie, układanie w kufrach, szykowanie.

Namiot z decathlonu kupiony już w tamtym roku pod wyprawę rowerową, lekki 1,8 kg, TREKKINGOWY QUICKHIKER ULTRALIGHT 2-OSOBOWY QUECHUA. Śpiwór mały i lekki, materac dmuchany ultra lekki zajmujący mało miejsca. Walizka z narzędziami, worek z ubraniami itd.

Buziaki z żonką i w drogę.

Tankowanie na ulubionej stacji Eco  ( mają najtańsze paliwo w Płocku jak się płaci gotówką) Kierunek Pisz – przez Ciechanów, Przasnysz.

Droga spokojna, do Ciechanowa usłana tirami. Z Przasnysza jakiś fragment trasy był szutrowy ( remont drogi) – miłe zaskoczenie – jechało się świetnie.

Potem lasy i Pisz.

Plany

Nowy motocykl, Honda Transalp XL 700, ukończony kurs w Strefie [N]duro, a więc znów trzeba gdzieś wyruszyć.

Plan jest wyjechać w poniedziałek 20tego sierpnia, kierunek północno-wschodni, Suwalszczyzna.

I co najważniejsze – moja kochana żona mnie wspiera 🙂